sobota, 17 stycznia 2015

Rozdział 7

Trochę spóźnione, ale ... Magda Wszystkiego Najlepszego ! <3 Dużo zdrówka, szczęścia i miłości. Ten rozdział jest z dedykacją dla Ciebie ;*

Muzyka

* Marcela *

Barbara miała jutro wyjść ze szpitala. Niall całymi dniami siedział z nią i pocieszał chorą dziewczynę. Czasami, aż z zazdrością patrzyłam jak dobrze im się układa. Nie, nie byłam zazdrosna o Horana, ale o miłość, której tak usilnie potrzebowałam. Chciałam też być adorowana, być w centrum czyjegoś zainteresowania no, ale trudno. Taki widocznie miał być mój los. Już miałam iść do łazienki, ale usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć.
- Hej Marcela - powitał mnie Harry i cmoknął mnie w policzek. Trochę się zmieszałam, ale powinnam się przyzwyczaić. On już taki jest. Słodki nawet. Skarciłam się za te słowa w myślach. On jest zaklepany przez twoją siostrę - pomyślałam.
- Hej - zaprosiłam go do środka i poszliśmy do salonu. - Napijesz się czegoś ? - zapytałam.
- Nie, dzięki - powiedział. - Dziś piątek i  ... z chłopakami tak pomyśleliśmy, że może byście do nas przyszły, obejrzymy jakiś film albo coś - poinformował siadając na sofie.
- Wiesz ... - zaczęłam, ale ze swojego pokoju wyszła Angel. Była w samej bieliźnie. Ale akurat w tym momencie to nie było najważniejsze. Była cała roztrzęsiona.
- Marcel ! - krzyknęła i wbiegła do salonu. Chyba nie zauważyła Harry'ego, bo zaczęła wrzeszczeć. - On powiedział, że tu przyjedzie ... rozumiesz ?! On mnie tu znajdzie, nie chcę go znać ! - próbowałam ją uspokoić, a Styles przyglądał się ze współczuciem.
- Angel - wstał z kanapy i dotknął ramienia mojej siostry. Ona podskoczyła jak oparzona.
- Co ... tu robisz ? - spytała przez łzy.
- To nie ważne, ej .. co się dzieje ? Mogę ci jakoś pomóc ? - zaoferował się. Powiedział to takim głosem, że po prostu chciałoby się go od razu przytulić.
- Eeee, nie .... jak mogłaś ?! - warknęła do mnie i popędziła do łazienki. Głośno westchnęłam i spojrzałam w stronę drzwi łazienkowych. 
- Co się dzieje ? - zapytał Harry.
- Ja ... chyba nie powinnam nic mówić - stwierdziłam.
- Jasne, rozumiem - przeciągnął. - Pójdę do niej - powiedział po chwili. Podszedł do drzwi i zapukał. Odpowiedziała mu cisza. Poczekał chwilkę i zaraz tam wszedł.

***

Harry z Angel siedział ponad godzinę w łazience. Nie wiem co oni tam robili, ale grunt, że nie słyszałam płaczu. Koło 14 dostałam wiadomość, że mam natychmiast przyjechać na uniwersytet. Serce mocniej mi zabiło. A co jeśli to była pomyłka ? Może jednak zostałam tu przyjęta ? Poszłam do swojego pokoju, szybko się przebrałam i uczesałam.
- Wychodzę i nie wiem kiedy wrócę ! - krzyknęłam przez drzwi i wyszłam z mieszkania. Na dworze było słonecznie i ciepło. Nie wiem czemu, ale byłam bardzo zadowolona. A później moja radość sięgała zenitu. Ktoś do mnie zadzwonił.
- Tak, słucham ? - powiedziałam odbierając telefon. Nie znałam tego numeru.
- Witam panią doktor - przywitał mnie Louis.
- Skąd ty masz mój numer ?- zdziwiłam się.
- Dla chcącego nic trudnego - stwierdził. - Co tam ? Gdzie jesteś ?
- Idę na Oxford - poinformowałam.
- Idziesz tam z mieszkania Barbary ?! - zdziwił się.
- Noooo tak - przytaknęłam.
- Dziewczyno, odpadną ci nogi. Gdzie jesteś tak dokładnie ? - spytał.
- Kawiarnia "Ten minutes" - przeczytałam szyld. - Wiesz, gdzie to jest ?
- Tak, idź tam i na mnie poczekaj. Zaraz po ciebie pojadę - powiedział i się rozłączył.

***

- Jak mogli popełnić taki błąd - zdenerwował się Louis. - Co za szkoła - prychnął.
- Oj, no już nie przesadzaj  - odpowiedziałam. - Zawsze mogło być gorzej, a tak to ... będę tu jednak studiować - ucieszyłam się.
- Dobrze, że tak się skończyło, będziemy mogli się spotykać - stwierdził i zerknął na mnie. Wyszłam z nim ze szkoły i poszliśmy do parku. Nigdzie nam się nie śpieszyło, a długo spacer nam odpowiadał.
Przez dłuższą chwilę szliśmy w milczeniu, aż nasze wzroki się spotkały i wtedy wybuchnęliśmy śmiechem.
- No to może ... opowiesz mi coś o sobie ? - zapytał w końcu Tommo.
- Nie mam czego, moje życie nie jest tak ciekawe jak wasze - odpowiedziałam.
- Nasze życie wcale nie jest takie piękne i łatwe - sprostował mnie. - To jest ciągła praca, nawet teraz idziemy sobie, już dawno wyszedłem ze studia, ale dziennikarzy to nie obchodzi. Jesteś moją koleżanką, ale co to dla nich oznacza ? Że ... - nie dokończył, bo złapałam go za rękę.
- Są tu ! - krzyknęłam. Chłopak obejrzał się na wszystkie strony i zobaczył biegnących paparazzi w naszą stronę. Pociągnął mnie silnie w swoją stronę. Nie wiem, gdzie biegliśmy, wiem, że długo i bardzo daleko.
- Schowamy się tutaj - wskazał na jakiś budynek. Otworzył mi drzwi, a potem szybko je zamknął. Przywarłam plecami do ściany i próbowałam unormować oddech. Louis był blisko mnie i przyglądał mi się z zainteresowaniem.
- Ciekawe życie ... - uśmiechnął się. Odwzajemniłam to.
- Przepraszam państwa - nasze wzroki skierowaliśmy na czyjś głos. - Coś się stało ? - spytał starszy mężczyzna widząc nasze spojrzenia. Jak się potem okazało weszliśmy tylnym wejściem do budynku, w którym znajdowało się lodowisko. Postanowiliśmy, że tu zostaniemy i przeczekamy, aż dziennikarze sobie pójdą, bo czyhali na nas pod drzwiami. Miły pan wypożyczył nam odpowiednie łyżwy i weszliśmy na lodowisko.
- Umiesz jeździć ? - spytał Louis widząc moją minę. Nie czekając na moją odpowiedź podjechał do mnie i mocno złapał mnie za rękę. - Służę pomocą - dodał.
- Dzięki - nawet nie próbowałam wyprowadzać go z błędu. Jeździliśmy tak blisko siebie, trzymając się za ręce przez ponad godzinę. Cały czas rozmawialiśmy. W pewnej chwili Louis stracił równowagę i się przewrócił pociągając mnie za sobą. Upadłam na niego. Dzielił nas centymetr, może dwa. Patrzyliśmy sobie w oczy i już, już może byśmy się pocałowali, ale z niego zeszłam. Nie chciałam tego. Stojąc podałam mu rękę i pomogłam wstać.
- Marny z ciebie łyżwiarz - zaśmiałam się wystawiając język.
- Za to z ciebie taka łyżwiareczka - odgryzł się. - Nawet sama nie potrafisz dobrze jeździć - podsumował i podniósł wymownie jedną brew.
- Mogę się założyć, że jestem lepsza od ciebie – odpowiedziałam krzyżując ręce.
- Ok, każdy z nas niech pokaże to co umie – zaproponował.
- Zgoda – podaliśmy sobie dłonie no i zaczęliśmy. Louis przez całe lodowisko jechał jak najszybciej, potem zrobił lekki podskok i zbliżał się w moją stronę. Kilka centymetrów przede mną efektownie się zatrzymał. 
- I co na to powiesz panno Sotnikowa ? - zaśmiał się. Może nie jestem tak dobra jak ona, ale utrę ci nosa - pomyślałam. Zaczęłam swój występ. Tak dawno nie jeździłam figurowo, ale to był chyba najlepszy moment, żeby zacząć. Najpierw zrobiłam teoloop'a,  Lutz'a, Axla, a następnie trójkę. Żeby zakończyć pokaz swoich umiejętności postanowiłam zrobić jeden z najtrudniejszych skoków, a mianowicie salchowa. Jednak coś poszło nie tak, bo wylądowałam na lodzie. Nic dziwnego, nie robiłam tego od prawie 2 lat. 
- Nic ci nie jest ? - usłyszałam głos Louis'a i poczułam jak ręką dotknął mojego policzka. 
- Nie, wszystko ok - zapewniłam, kiedy z łatwością wstałam. - I co ? - zapytałam się śmiejąc. 
- To było oszustwo - stwierdził. - Nie wiedziałem, że jeździsz zawodowo - ratował się. 
- Od bardzo dawna tak nie jeździłam - szepnęłam tłumiąc w sobie płacz. 
- Czemu ? - spytał. 
- Kiedy tata zmarł straciłam w tym jakikolwiek sens - i wtedy dałam upust emocjom. Zaczęłam płakać, a Lou mnie przytulił. Tak bardzo mi jego brakowało. Mojego ukochanego tatusia.



* Angel *

Siedziałam przy umywalce płacząc jak małe dziecko. Wszystko mi się przypomniało. Mój związek z Mikołajem i to jak mnie potraktował. Nie mogłam się uspokoić, aż przyszedł on.
 - Ej, mała ... nie płacz- usiadł obok mnie i objął mnie ramieniem. - Szkoda łez ... spójrz na mnie - poprosił. 
- Nie chcę ... żebyś mnie ... taką widział - wydukałam przez łzy. Poczułam wtedy jego dłoń odgarniającą moje włosy z twarzy. 
- Jesteś śliczna i nic tego nie zmieni - usłyszałam anielski głos. I wtedy na niego spojrzałam. Te oczy, te usta, te rysy twarzy. To wszystko spowodowało, że ... jeszcze bardziej go zapragnęłam. Kiedy przejechał dłonią po moim policzku zadrżałam. Byłam pewna, że mnie pocałuję, ale ja nie chciałam się z nim pierwszy raz pocałować w takim stanie i w łazience !
- On mnie zdradził Harry - szepnęłam i mocno się w niego wtuliłam. Jego ręce mnie okryły, poczułam się taka bezpieczna jak kiedyś. - Jak miałam 5 lat ... - zaczęłam i położyłam swoją głowę na ramieniu Harry'ego tak, że widziałam jego twarz. - ... zgubiłam się w lesie ... uciekłam z domu, bo mama nie pozwoliła mi iść na urodziny do koleżanki - uśmiechnęłam się na te słowa. - Było to dla mnie wtedy bardzo ważne, a ona mi nie pozwoliła ... no to postanowiłam uciec. Do plecaka spakowałam kilka rzeczy i pobiegłam do lasu, który był nie daleko mnie. Szłam jakimiś ścieżkami ... nie wiem jak długo, ale aż się zmęczyłam. Usiadłam pod drzewem i tam zasnęłam. Kiedy się obudziłam siedział już obok mnie ... tata - zatrzymałam się i spojrzałam mu w oczy. Wziął mnie za rękę i nic nie powiedział. - ... przestraszyłam się, że mnie okrzyczy, że będzie wredny, ale on nie ... przytulił mnie i powiedział, że ... bardzo mnie kocha ... i ....- tutaj łzy zaczęły lecieć mi ponownie. - ... i .. żebym więcej tego nie robiła ... - wtuliłam się w Lokersa i przez długi czas tak trwaliśmy.- Tak strasznie mi go brakuje ... on był jedynym mężczyzną, który ... nigdy nie skrzywdził żadnej kobiety, nigdy nie krzyczał na mnie i Marcel ... zawsze był taki wyrozumiały i ... czułam się przy nim tak bardzo bezpiecznie .... a teraz ... jego nie ma, a Mikołaj ... tutaj mnie znajdzie ! - wydarłam się i wybuchłam płaczem. Harry mocno mnie do siebie przytulił i zaczął całować mnie we włosy. 
- Nigdy nie dam cię skrzywdzić - szepnął mi do ucha. Lekko się od niego oderwałam i spojrzałam mu w oczy. Dłonią dotknęłam jego policzka, a potem opuszkiem palców dotknęłam jego ust. 
- Wiem - odpowiedziałam i usiałam na jego kolanach. Jego ręce wylądowały na mojej talli i przysunęły mnie do niego. Nasze nosy się styknęły i parsknęliśmy śmiechem. Harry nic nie powiedział tylko czule mnie pocałował. To było prawdziwe. Tym razem to nie był sen. Naprawdę się pocałowaliśmy. 
- Jesteś taka piękna - szepnął i obrzucił mnie kolejny raz wzrokiem. I wtedy się zorientowałam, że nadal byłam w samych majtkach i staniku. 
- Upssss - uśmiechnęłam się i wtopiłam się ponownie w jego cudowne usta.



* Barbara *

No i w końcu nastał ten dzień, w którym miałam wyjść ze szpitala. Z samego rana szybko się ubrałam i spakowałam. Miał po mnie przyjechać Niall, ale kogoś ze sobą zabrał.
- Cześć kochana - usłyszałam głos Angel. Blondynka od razu do mnie podbiegła i mocno mnie przytuliła. - Jak dobrze, że już stąd wyjeżdzasz - westchnęła.
- Witaj kotku - powitał mnie Nialler i chciał mnie pocałować, ale się odsunęłam.
- Mogę cię zarazić - szybko wytłumaczyłam. - Nie chcę, żebyś ty tu zaraz trafił - dodałam.
- No ... skoro tak, to mogę się troszkę pomęczyć - stwierdził i zabrał moje bagaże. Wyszedł pierwszy, a my za nim.
- Nie uwierzysz co się stało - szepnęła mi Angelika, a na jej twarzy pojawiły rumieńce.
- No mów , mów - zaciekawiłam się idąc korytarzem.
- Wczoraj całowałam się z chłopakiem moich marzeń - wyznała cichym głosem. Zamurowało mnie.
- Chłopakiem twoich marzeń jest ... - spojrzałam na nią, a ona bezgłośnie poruszyła ustami.
- Harry ?! - zdziwiłam się.
- Zamknij się, bo jeszcze ktoś usłyszy - speszyła się. Wyszłyśmy ze szpitala i poszłyśmy do samochodu. Kierował John. Jeden z ochroniarzy chłopaków. Do końca drogi się nie odzywałam. Poczułam się jak szmata. Najpierw mnie całował, teraz ją. Znienawidziłam go, a jednocześnie moje serce zapragnęło jego bliskości. Poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu.
- Kocham cię - szepnął mi Niall.
- Ja ciebie też - przytuliłam się, a kilka łez spłynęło po moim policzku. Co ja narobiłam.



***
Hejooo <3

Jak zauważyliście już nie ma nazwy rozdziału, bo ... porzucam to. Często nie wiem jak mam nazwać i wtedy dłuugo się zastanawiam i marnuję czas. :) Rozdział ... zakręcony chyba, nie wiem czy to dobrze czy nie. Już nie długo wszystko zacznie się prostować, chodź ... będą jeszcze niespodzianki :P To na pewno. Co tam jeszcze ... nie dodałam rozdziału w piątek, bo zwyczajnie się nie wyrobiłam :/ Troszkę nadwyrężyłam sobie nadgarstek i jak pisałam na laptopie to mnie to bolało i ... no rozumiecie mnie chyba :)
Mam już ferie i ... jest sprawa do czytelników. Przez dwa tygodnie nie będzie nexta. Po pierwsze wyjeżdżam i nie będę mieć czasu, a po drugie ... mam wrażenie, że nikt tego nie czyta, bo jest mało komów, a pod ostatnim rozdziałem było ponad 60 wyświetleń !!! Tylko pod jednym rozdziałem. To bardzo dużo jak dla mnie, ale liczba komentarzy mówi sama za siebie.
Także next po moich feriach :)
Bajooooo <3
A i Madzia jeszcze raz Wszystkiego Co Sobie Marzysz <3 :*





13 komentarzy:

  1. o boshe cudny rozdział i te foty dziewczyn piekne *w*

    OdpowiedzUsuń
  2. Już chciałem na Cb skargę pisać, że na czas rozdziałów nie dajesz :D
    Rozdział jak zawsze wyszedł ci świetny. I wiem, że masz już ferie, dlatego następny ma być na czas (tak, to jest groźba) ^^
    PS: wszystko to żarty, prócz tego, że rozdział świetny oczywiście ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. cudowny rozdzial (; dopiero teraz skapnelam sie ze dodawalas rozdzialy co tydzien a tu pieszesz ze za tydzien nie bedzie *smutam* co ale przezyje ; ))

    OdpowiedzUsuń
  4. a teraz Angel z Hazz ?? jaka akcja jejku <3
    Chyba zaczynam kochac tego bloga i blogerke oczywiscie <33

    OdpowiedzUsuń
  5. jaki blog jkskgjdhgkjfkgj
    natrafiłam na niego na tt i mega jest ;***

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeej dziękuje za życzenia i dedykację ;*
    Rozdział normalnie super,
    SUPER,
    S-U-P-E-R ♥
    Szkoda tylko, że nie będzie next'a za tydzień, o i myślę, że dobry pomysł podjęłaś z tym, że nie będziesz tytułować rozdziałów, bo skoro napisałaś, że dużo ilość czasu Ci to zajmuje to po co to robić? Bez sensu :)
    Chcę te niespodzianki! ^^ Miłego wyjazdu!! ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. fajnyyy rozdział :* / pozdrawiam blogerke ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. super napisałaś ten rozdział ;)
    ty masz ferie teraz ja mam dopiero gdzieś w lutym ;(

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapomniałem wczesniej skomentować -.-
    Tak więc rozdział jest zajebisty normalnie :D
    tylko co będzie z Harrym Angel i Barbarą? Oto jest pytanie Xd

    OdpowiedzUsuń
  10. Zostałaś nominowana do LBA ---> http://oblivionharryfanfiction69.blogspot.fr/ <3 <3 <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  11. ŁOOO jezu ale fajna historyjka mmm <33 super ;**

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdział jak zwykle super :3 Awww :3 Jak na razie najlepiej podoba mi sie w tym blogu Lou <3! Świetny!! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdział oczywiście świetny, przy okazji informuję, że odwdzięczam się nominacją, bo twój blog na to zasługuje.
    Pytania, na które masz odpowiedzieć, znajdziesz tutaj → http://cut-from-the-fate.blogspot.com/p/liebster-blog-award.html

    /Pozdrawiam xx

    PS Gdybyś chciała kiedyś ponownie podjąć ze mną współpracę, będę ci bardzo wdzięczna :*

    OdpowiedzUsuń